wtorek, 21 października 2014

Rozważania kobietki na temat torebki

Zawsze, gdy zajdę się w posiadaniu większej niż zwykle ilości gotówki zastanawiam się nad pewną kwestią - czy nie sprawić sobie drogiej torebki. Oczywiście, droga to pojęcie bardzo względne, od razu więc skonkretyzuję: wartości około 1 tys. polskich złotych. Teraz, w chwili gdy owa większa ilość gotówki nieubłaganie się kurczy aż się zdziwiłam, że mogłam być na tyle bezmyślna aby myśleć o tym na poważnie... No ale do rzeczy. 
zalando

Kwota wydaje się być zawrotna (przynajmniej dla mnie) ale co jeśli za tą cenę kupiłabym cudeńko tak uniwersalne, że służyłoby mi przy każdej okazji? Czy nie lepiej mieć jedną jedyną wymarzoną torebkę niż dziesięć, każda w innym kolorze i rozmiarze?
Rozmawiając ze znajomymi o większych wydatkach (tyczyło się to akurat wizyty w drogiej restauracji) usłyszałam zdanie kolegi, które sprawdziłoby się i w tym wypadku, że wizyta w miejscu, na które nas nie stać to próba szpanerstwa i udawania kogoś kim się nie jest. Moja kobieca natura, która jest zafascynowana ładnymi rzeczami, wnętrzami i generalnie wszystkim ładnym od razu zaprzeczyła. Raz na jakiś czas warto przecież zrezygnować z kilku pomniejszych wypadów do kina, na piwo, pizzę, lody, kawki i inne aby w końcu oddać się prawdziwej kulinarnej przyjemności. Brzmi pięknie, nic tylko na miesiąc zaszyć się w domu by potem przemienić się jak kopciuszek na czas balu. Ale co jeśli okaże się, że akurat w miesiącu oszczędzania wypadną urodziny, imieniny, odwiedziny dawno nie widzianej koleżanki, rocznica, miesiącznica czy inna okazja? No właśnie, przecież nie odmówisz przyjaciółce, która właśnie rozstała się z chłopakiem wyjścia na piwo, bo oszczędzasz na pięciodaniową kolację...
I tu wrócę do tematu moich rozważań. W swojej kolekcji mam 9 torebek (pomijając lniane torby na zakupy, które czasem służą mi na co dzień). Najstarsza z nich ma może 3 lata, wychodzą więc średnio 3 nowe torebki na rok. Zakładając, że ich średnia cena to 100 zł, otrzymujemy 900 zł. Wystarczyłoby więc przez 3 lata nie kupować niczego nowego i odkładać 300 zł w przeciągu roku. Przecież to nie cała złotówka dziennie, prawda?!
A teraz wyobraźmy sobie, że przez 3 lata nie kupię żadnej nowej torebki. Za 3 lata będę mieć 25 lat. Będę już po studiach. Pójdę do poważnej pracy. I będę mieć same zużyte torebki, które w większości nie będą mi się kompletnie podobać. Warto? Ja chyba poczekam z zakupem pierwszego Korsa czy innego Michaela aż rzeczywiście będzie mnie na to stać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz